piątek, 28 stycznia 2011

Koszula dla taty i mamy

To chyba jeden z niewielu postów zamieszczany (przynajmniej zaczęty) w ludzkiej porze, a nie po nocy :) Proponuję wykonanie prostej koszuli męskiej lub damskiej.

Potrzebne będą kartka - najlepiej kolorowa, biała wygląda nieciekawie, wcześniej wycięty krawat z papieru kolorowego, ale może być też z kawałka materiału i coś do ozdobienia, my mieliśmy nieśmiertelne kulki z plasteliny. Do koszuli damskiej dodatkowo korale - kółka z papieru kolorowego.

Kartkę zginamy w jednej trzeciej wysokości, rysujemy sobie "krój" kołnierzyka (widać na zdjęciu) i wycinamy, tak żeby po zgięciu kartki pozostały takie dwa trójkąty na kołnierzyk.

Gdy mamy koszulę, krawat, korale i coś do ozdabiania, nie pozostaje nic innego jak zawołać dziecko :)

Przyznaję się bez bicia, że korale sama przyklejałam, Szymek był zajęty wklepywaniem plasteliny - nic innego się nie liczy.

<

piątek, 21 stycznia 2011

Malowanie krochmalem i masaż piłeczką

Trochę się zaniedbałam z pisaniem, ale postaram się szybko nadrobić zaległości. Pierwsze co pokazuję to malowanie za pomocą krochmalu.

Miłe dla rączki, łatwe do czyszczenia, sprania itp.

Otóż przygotowujemy sobie ze trzy pojemniczki z krochmalem o gęstości kisielu. Dodajemy trochę farby i mamy cały pojemniczek farby do malowania palcami.

Ta metoda jest chyba fajniejsza od zwykłego malowania palcami. Najlepiej, żeby dziecko malowało na dużej grubszej kartce, np podwójnie złożonej lub kartonie.

Szymkowi największa frajdę sprawiało moczenie rączki i przekładanie jej z farby do farby. Widać jakiej wielkości mieliśmy pojemniczki - za dużo krochmalu dałam lub za mało farby, bo zostawiały tylko smugi na kartce, ale to nie miało praktycznie znaczenia dla zabawy.

Inną propozycją są masażyki plecków i ramion. Można do tego użyć dowolnej piłeczki, gumowej, tenisowej, co kto ma w domu. Okrężnymi ruchami masujemy najpierw plecki (może być przez bodziaka czy koszulkę), potem wnętrze dłoni (doskonale pobudza zmysły, zalecane, gdy dziecko nie lubi prac manualnych), później kolanka, wnętrze stopy (na bosaka).

Innym masażykiem jest robienie pizzy. Najpierw zagniatamy ciasto na plecach dziecka, rozwałkowujemy, solimy itp. Później kładziemy szyneczkę, pomidorki, posypujemy serem i gotowe. Mam nadzieję, że dość jasno wyjaśniłam o co chodzi z tą pizzą :).

Ogólnie każdy pretekst i historyjka jest dobra żeby trochę pougniatać plecy i ramiona dziecka. I mamie i dziecku sprawi to przyjemność.

wtorek, 11 stycznia 2011

Zabawki polecane

Dostaliśmy po zaprzyjaźnionym dziecku super książkę - "W krainie misiów" Anne Suess.

Książka jest ogromna, ma twarde strony i przedstawia 4 obrazki z życia w krainie misiów. Cały jej urok polega na bardzo szczegółowych ilustracjach, przedstawiających sytuacje codzienne. Można rozmawiać i rozmawiać oglądając poszczególne jej fragmenty.

My mamy ją od świąt i codziennie kilka razy ją przeglądamy. Nasz egzemplarz ma już swoje lata, ale specjalnie sprawdziłam w internecie i można ją jeszcze dostać, podobno była też w Lidlu za niecałe 10zł. Tak więc jak się komuś trafi za niewielkie pieniądze to polecam, bo na długo ucieszy dziecko.

poniedziałek, 10 stycznia 2011

Maska karnawałowa

Skończyła się laba świąteczno-Sylwestrowa, czas zająć się poważnymi sprawami:)Karnawał się zaczyna i można z niego czerpać tematycznie. Dziś zrobiliśmy maskę. Zwykle dzieci w tym wieku nie lubią sobie nic zakładać na buzię, więc maska byłą w rozmiarach raczej dorosłych, zawsze więcej miejsca do ozdabiania :)

Krój maski powstał metodą prób i błędów.

Im grubsza kartka tym lepiej. Z początku miała być pomalowana farbami, a potem coś byśmy ponaklejali, ale długa ta niedziela była i już nie chciałam czekać, aż wyschnie.

Szymek maskę ozdabiał kulkami z plasteliny. Miała być też krepina, zdecydowanie zwyciężyło jednak wciskanie kulek w papier i krepinę to mogła sobie mama przyklejać.

Jak pisałam niedziela była dziś wyjątkowo długa więc jeszcze wyciągnęliśmy farby. Takie malowanie na dowolny temat :)

Polecam najprostsze farby plakotowe (spierają się bez problemu).Najlepiej w tubkach, można je wyciskać na talerzyk czy plastikową tackę.

Jak widać Szymek ma fartuszek kupiony w tesco. Niestety mają tylko jeden rozmiar i dziecko w wieku 20 miesięcy przestaje się dopinać.

Przy malowaniu farbami lepiej mieć przy sobie mokre chusteczki, papier toaletowy czy coś innego do wycierania. Warto zrobić sobie miejsce na odłożenie namalowanych prac czy talerzyka z farbami, bo z pędzlem w dłoni dziecko staje się niebezpieczne dla otoczenia.

Aha. Od razu poprawiajmy dziecko, aby prawidłowo trzymało pędzel (kredkę itp). Niech sobie nie wyrabia złych nawyków, bo później trudno je będzie oduczyć. A to z kolei grozi nieprawidłowym napięciem dłoni przy pisaniu. Ale o tym może więcej przy rysowaniu i doborze kredek.

sobota, 1 stycznia 2011

Własnoręcznie wykonana książka z obrazkami

Witamy w Nowym Roku. Zaczynamy ambitnie i prezentujemy własnoręcznie wykonaną książkę z obrazkami/ mogą być też zdjęcia. Wymaga to niestety trochę wcześniejszych przygotowań, ale myślę, że pomysł jest fajny i warto poświęcić trochę czasu.

Oto efekt końcowy.

Potrzebujemy: sztywne kartoniki w jednolitym kolorze, ja wykorzystałam karton po jakiejś zabawce i okleiłam go papierową torebką; kolorowe obrazki do naklejania, np. z gazet, fragmenty papierów po prezentach, warto wybierać to, co dziecko interesuje i zna- ja przygotowałam dzieci, samochody, jakieś owoce, misie.

Wcześniej szykujemy kartoniki, które będą kartkami w naszej książce, obrazki do przyklejenia, pod ręką mamy dziurkacz i sznurek.

Klej, kawałek tasiemki czy sznurka i dziurkacz.

Szymek mazał klejem i wybierał obrazki do przyklejenia. Pierwszy kartonik ja zrobiłam, z drugim Szymek już się wciągnął i sam przykładał obrazki. Praca jest trudna i wymaga pomocy mamy. Jak już mamy wszystko przyklejone, robimy dziurki i przewlekamy sznurek. Gotowe!